Zanieczyszczenia, których nie mało jest w powietrzu, na drogach, a także kwaśne deszcze czy pozostałości owadów, z czasem powodują utlenianie lakieru samochodowego, a tym samym jego niszczenie. Zazwyczaj wydaje nam się, że w prawidłowy sposób dbamy o swój samochód i umycie karoserii wystarczy, by pozbyć się zabrudzeń. Owszem, woda w połączeniu z dobrym szamponem sprawi, że nasz pojazd będzie czysty, jednak nierzadko okazuje się, że to tylko pozory. Dobrym pomysłem będzie wykonanie prostego testu – jeśli przejeżdżając palcem po powierzchni lakieru wyczujemy, iż jest on chropowaty, znaczy to, że w jego porach osadziły się cząsteczki brudu, które nie sposób zniwelować przy pomocy zwykłego mycia. Niezastąpionym i bezpiecznym rozwiązaniem okaże się tutaj użycie tytułowej glinki. Jeśli interesują was chemiczne aspekty, glinka jest niczym innym jak mieszanką polibutenu (masy plastycznej) oraz cząsteczek ściernych. Absolutnie nie należy tutaj obawiać się owych ściernych właściwości glinki, gdyż są one na tyle delikatne, aby nie uszkodzić struktury lakieru, a jednocześnie poradzić sobie z dogłębnym oczyszczeniem lakieru.
Glinka stosowana w sposób rozsądny z pewnością da nam rewelacyjne rezultaty. Przede wszystkim, wybierając glinkę należy zadbać o to, by była ona dostosowana do rodzaju oraz potrzeb naszego lakieru. Glinka bardziej “agresywna” zdecydowanie lepiej sprawdzi się w przypadku starszych samochodów, gdzie świetnie poradzi sobie ze starymi, mocno osadzonymi zabrudzeniami, bądź przed procesem polerowania. Wybór delikatnej glinki będzie dobrym pomysłem, jeśli mamy w planach regularne oczyszczanie nowszych pojazdów, przygotowanie powierzchni przed polerowaniem ręcznym lekko-ścierną, wykańczającą pastą polerską, nada się również do stosowania przed cleanerami i zabezpieczeniem warstwą wosku lub sealantu.
Jak często używać glinki? Najrozsądniej 2-3 razy w roku, jeśli chodzi o pojazdy użytkowane na co dzień. Ważne, aby oczyścić lakier przed zimą, zanim zabezpieczymy go woskiem czy selantem oraz na wiosnę, by pozbyć się zanieczyszczeń z błota pośniegowego, piasku, soli, itd. Pod żadnym pozorem nie pomijamy procesu glinkowania, jeśli mamy zamiar wykonać korektę lakieru.
Sama glinka to jednak nie wszystko. Aby była ona bezpieczna dla naszego lakieru potrzebuje czegoś, dzięki czemu będzie mogła gładko przesuwać się po powierzchni lakieru. Do tego potrzebny będzie nam lubrykant, który zwiększy poślizg dla glinki, co ograniczy ryzyko zarysowania lakieru. W tym celu użyc możemy wody zmieszanej z szamponem, którą będziemy aplikować przy pomocy butelki ze sprayem lub quick detailera (najlepiej takiego bez dodatku wosków) rozcieńczonego z wodą w proporcji 1:1.
Sam proces glinkowania będzie skuteczny i prosty, gdy skupimy się na kilku prostych zasadach: